Jak wszyscy doskonale wiemy, seria ta dopiero się zaczęła. Nie wiemy jak się kończy, ale wiemy jak się zaczęło ;) Dlatego chciałam zacząć pisać moje opowiadanie, a raczej moją wizję tej serii haha :D Możecie się na mnie złościć albo się ze mną cieszyć, możecie mnie znienawidzić albo mnie pokochać! :D
No więc wszystko bez zmian jest do odcinka 3 :D Od 4 zaczyna się moje kreowanie tego anime. Jak zapewne się domyślacie dodam kogoś od siebie.. Niestety! Nie mylicie się haha ! :) Kita Nakano i Koichi Nakano, właśnie ich dołączę do swojej wizji Ao no Exorcist. Tak więc przedstawię to wam z grubsza.
Kita i Koichi to rodzeństwo poczęte z matki-demona i ojca-archanioła. Każde z dzieci ma w sobie inną "istotę". O co chodzi? A no o to że Koichi Nakano, to chłopiec-anioł, który ma twardy charakter, jest starszy od Kity o 3 lata. Broni jej i stara się żeby zawsze czuła się bezpieczna. Jest ostry i bardzo wymagający, nie pozwala się zbliżać do Kity, chociażby na krok. Kita zaś odziedziczyła geny matki, co znaczy że jest człowiekiem-demonem. Jest zbuntowana, pewna siebie, pyskata i sprawia dużo kłopotów. Poprosiła brata żeby nie wtrącał się do jej życia. Oboje uczęszczają do Akademii Prawdziwego Krzyża, gdzie uczą się i mieszkają. Nie powiem o nich więcej gdyż zdradziłabym o co chodzi, a to działałoby jak taki niby spoiler mojego opowiadania hahaha XD Tak więc z grubsza przedstawiłam dwójkę postaci które wkręcam w to opowiadanie. Od razu mówię że za moją parkę rodzeństwa biorę Rin i Len Kagamine! :D A i owszem, niedługo zacznę swoje opowiadanie, ale najpierw zajmę się grafiką i opisem postaci, chociaż tych nowo dodanych :D
Mam nadzieje że nie przeraziłam was i nie zniechęciłam.
Proszę jednak o wyrozumiałość gdyż nie jestem mistrzynią w robieniu grafiki. Jeżeli ktoś byłby chętny w pomocy i na tyle cierpliwy żeby mi wszystko wytłumaczyć to proszę o napisanie mi komentarza :) Mam nadzieje że ci którzy odwiedzą tego bloga zapamiętają go i podadzą jego link dalej, dziękuje za przeczytanie i naprawdę gorąco zapraszam :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz